Autor: Dorota

Wariacje na temat bigosu

Wariacje na temat bigosu

Wariacje na temat BIGOSU- bigos z cebuli ZE SMAKIEM Składniki (4 porcje): 4 cebule białe 2 cebule czerwone 2 papryki czerwone 1 papryka zielona pół szklanki passaty 4 ząbki czosnku ziele angielskie, liść laurowy, sól, pieprz. Przygotowanie: Cebulę pokroić w piórka, paprykę w paski, czosnek 

wariacje na temat sałatki a’la Cezar

wariacje na temat sałatki a’la Cezar

Sałatka ala Cezar to chyba najpopularniejsza sałatka świata! Swoją nazwę zawdzięcza pewnej ciekawej historii. A było tak: Do restauracji pewnego meksykańskiego emigranta z Tijuany o nazwisku Caesar Cardini weszło kilkoro gości pod koniec dnia, kiedy prawie wszystkie dania zostały wydane i w magazynie nie pozostało 

Męskie decyzje

Męskie decyzje

Uwielbiam „męskie decyzje”!  „Męska decyzja” jest jak brzytwa-nieugięta i nieodwracalna,  odcina wszystko to, co niepotrzebne, co wnosi chaos.

Podziwiam mojego męża za jego decyzję o małżeństwie jedyną i zdeterminowaną.

Ale w małżeństwie podejmujemy inne decyzję każdego dnia! Każdego dnia decydują się kochać męża takiego jakim jest, kochać jego wszystkie tak zwane wady i słabości. Nie pozwalać, żeby one przysłoniły mi prawdziwy powód, dla którego zdecydowałam się związać życie z tym właśnie mężczyzną.

Niektórzy ludzie, może znudzeni już małżeństwem, może zawiedzeni, mówią, że nie mają już „motylków w brzuchu” po kilku latach bycia razem.  Mówią, że małżeństwo się rozpadło. No, samo się nie przecież nic nie dzieje, samo się nie rozpadło!

Ten „brak motylków” interpretują jako brak miłości i podają to jako powód rozpadu małżeństwa.

Ale pamiętajmy,  że rozwód  to też decyzja. Decyzję można podjąć albo rozumem albo pod wpływem emocji.

Powstaje pytanie „W jakim stanie emocjonalnym i duchowym ją podejmujemy?”

Decyzja nie może być dziełem przypadku, zaniedbania albo emocji. Decyzja idzie z rozumu potem zapada już w sercu. Bo tylko serce ma tę mądrość aby ostatecznie zdecydować. Serce to nie emocje, serce to głęboka relacja z Tym Najwyższym z Jego mądrością.

Decyzję już podjęłam- to ten jedyny i koniec. Nie szukam. Nie wyobrażam sobie. Nie rozglądam się. Ucinam w zarodku ewentualne propozycje nie dając żadnej nadziei. Naprawdę lubię mężczyzn. Lubię z nimi przebywać, lubię pracować. Czuję się dobrze i też bezpiecznie. Mam męża kochającego i wiernego i ja też dochowuję wierności.

Czy trudno? Powiedziałabym, że w dzisiejszych czasach-tak, bo dziś nie uważa się już powszechnie małżeństwa za święte,  ale gdy ma się poukładane swoje wartości i potrafi się kontrolować swoje własne myśli i uczucia to jest to dość łatwe.

nasze obrączki w kuchni odpoczywają, RAZEM:-))

No i najważniejsze –  traktujemy Sakrament Małżeństwa poważnie. Dla nas to nie tylko obietnica, papier czy zwykłe zaobrączkowanie. Obrączka nam dała niesamowitą wolność.

Dziś obserwuję deficyt związków, deficyt głębokich relacji między ludźmi, którzy się kochają. Coś na zasadzie- „Wskoczyłbym w ogień dla Ciebie ale nie rozpalę ogniska, by cię ogrzać”.  A miłość to nie deklaracje, to działanie!

Wtedy jest prawdziwa: to drobne uczynki, może monotonne , ale każdego dnia. To przełamywanie siebie, tego, że ja jestem zmęczona, osłabiona, nie mam czasu, energii, ochoty, nie chce mi się zrobić kolacji albo powiesić prania… To cierpliwe znoszenie narzekania, że jest brzydka pogoda albo przepaliło się mleko….

Współczuję tym, którzy przeszli przez rozwód. Słyszałam, że to piekło.

Może i minęło wiele lat, może mają inne związki, może bardziej o nie dbają, bo wiedzą, jak łatwo utracić miłość, ale nie widziałam ani jednej osoby naprawdę szczęśliwej i po rozwodzie odczuwają za to ból, widzę rany, które choć mija czas, nie chcą się goić.

Słyszałam od jednej kobiety po 20 latach życia w drugim małżeństwie, że jej pierwsze małżeństwo było już skażone na niepowodzenie: wyszła za mąż za czyjegoś męża, nie mogli wziąć ślubu, więc nie miała białej sukni, nie było hucznego wesela… Minęło 20 lat, a rana się nie goi. Słychać w głosie, że mówi, że :głęboko w sercu czuję pustkę, czuję, że coś jest nie tak”.

Widzę jak z nieukrywaną zazdrością patrzy na nasze małżeństwo, a czuję żal, nie oceniam , bo miłość nie ocenia, ale współczuję. Wiem, że jest dla niej Nadzieja. Wiem, że jest rozwiązanie. Wiem, że nie musi już tak cierpieć, ale ona broni się, opiera, nie chce tego oddać i dzieci…. One najbardziej cierpią. Dziecko buduje swoją tożsamość na fundamencie miłości rodziców, gdy między rodzicami nie ma miłości, to dziecku załamuje się cały świat!

W mojej dalekiej rodzinie młodzi ludzie, wykształceni, inteligentni, pracujący w korporacjach w Warszawie na wysokich stanowiskach, rozstali się i wpadli na pomysł, że zadbają o dziecko w ten sposób, że dadzą je do psychologa. Jakie są owoce? Psychika cierpi, ale najbardziej cierpi dusza dziecka. To widać po zachowaniu, po rozmowach, po ubiorze.

Rodzice jakby zapominają, że dziecko ma duszę. Zapominają, że oni też mają dusze.

Rozwód jest sprawą duchową i o ile psychologia może pomóc poukładać pewne sprawy i je przepracować to nie załatwi sprawy duchowej. Nie możemy rozwiązać spraw duchowych za pomocą środków stworzonych do rozwiązywania spraw materialnych, fizycznych.

Naprawdę współczuję. Dlatego chcę wspierać każde małżeństwo, które przechodzi kryzys i uczyć , jak to wszystko przejść. Jak wybaczyć, jak zacząć od nowa, jak dostrzegać małe – wielkie rzeczy we współmałżonku w codzienności, aby związek się nigdy nie znudził, jak każdego dnia decydować się na miłość.

Bo Miłość jest decyzją a nie tylko uczuciem.

Miłość nie jest sprawą jedynie ludzką, ale stworzona przez Najwyższego i w stopniu najwyższym nas uświęca. Dlatego siłę czerpać należy nie z siebie , ale z Nieba!

Można się zgłaszać do nas na rozmowę, tzw. coaching małżeński, który prowadzę razem z Mężem:-)) tel.: 607072369

 

Carpaccio z buraka

Carpaccio z buraka

To niesamowita sałatka, którą zostałam poczęstowana u moich przyjaciół na proszonym obiedzie. Wiedzieli, że nie jadam mięsa, więc pani domu chciała mnie ugościć , a że ta sałatka jest ostatnio modna, więc postanowiłam i ja ją zrobić i podzielić się eksperymentem, który zresztą niebawem stał 

Jak zorganizować przyjęcie komunijne w domu

Jak zorganizować przyjęcie komunijne w domu

Jak zorganizować przyjęcie komunijne w domu? Zakładam, że przyjęcie komunijne w restauracji organizuje restauracja lub wynajęta firma, a ponieważ mamy maj, więc to już jest dawno ustalone, nie bardzo jest się teraz nad czym zastanawiać, przejdę od razu do przyjęcia komunijnego dla tych rodziców, którzy 

Aksamitna zupa krem z pieczonych buraków

Aksamitna zupa krem z pieczonych buraków

To istna poezja smaków, znajdziemy tutaj słodycz buraczka, a lekka kwaskowość trawy cytrynowej zaskakująco połączona z ostrością imbiru na długo pozostawi w nas rozkosz tego wykwintnego dania, a kokosowa pianka ubogaci swoją delikatnością zarówno smakowo jak i estetycznie.

Przygotowanie:

  • buraki- 4 duże- obrać ze skórki, pokroić na mniejsze kawałki, upiec ok 20 min w temp ok 180 st ,
  • włoszczyznę (marchew, pietruszkę, seler, por) ugotować, w lekko osolonej wodzie)
  • por, pietruszkę seler wyjąć z zupy
  • dodać pieczone buraki, posiekany korzeń imbiru ok 2 cm, 
  • całość ostudzić i zmiksować,
  • dodać mleko kokosowe, wymieszać, ( po poście Daniela)
  • podawać z kroplą pianki z mleka kokosowego (po poście Daniela)

 

Ser z misją

Ser z misją

Ser z misją- to sery z mleka żywego, króre nie uczula, bez konserwantów, robione z miłością.
Mogę nauczyć:-)) Przyjedź na warsztaty serowarskie niedalko Łodzi.

chipsy z topinamburu z czarnuszką

chipsy z topinamburu z czarnuszką

Chipsy nadają się na każdą okazję: do pochrupania, ale też jako świetny dodatek do zup. Cudowne właściwości topinamburu: Topinambur warzywo swego czasu cenione w Polsce. Przepisy znajdowały się w kuchni pałacu w Wilanowie. Później zapomniane i używane jako pasza dla zwierząt. To kolejny przypadek po 

zupa krem z topinamburu

zupa krem z topinamburu

Cudowne właściwości topinamburu:

Topinambur warzywo swego czasu cenione w Polsce. Przepisy znajdowały się w kuchni pałacu w Wilanowie. Później zapomniane i używane jako pasza dla zwierząt. To kolejny przypadek po suplementacji gdy zwierzęta traktuje się lepiej niż ludzi. Dlaczego tak cenne? Bo zawiera aż 18% inuliny. To prebiotyk. Gdy dostanie się do jelit tworzy fantastyczną pożywkę dla dobroczynnych bakterii jelitowych.

Przez to poprawia się

  • przemiana materii,
  • wzmacnia układ odpornościowy,
  • zachodzi detoksykacja organizmu.

Topinambur zawiera też dużo

  • potasu,
  • żelaza,
  • krzemionki,
  • witaminę B1

i bardzo mało kalorii 34-40 kcal/100g. Dzięki zawartości witaminy B1 pomaga w stanach przewlekłego zmęczenia. Jest bardzo smaczny

Z tego względu, że topinambur ma tyle samo kalorii , co marchew, chyba nie ma przeciwskazań, żeby jadły go osoby będące na poście Daniela.

Przygotowanie:

  • w rondelku poddusić 2 szt cebuli (pokrojonej w kosteczkę, albo na maśle lub oleju albo na wodzie, gdy jesteś na poście Daniela)
  • po 5 minutach dodać włoszczyznę (marchew całą przekrojoną tylko na pół, bo będziemy ją wyjmować z zupy, potem korzeń pietruszki w kosteczkę lub wiórki i seler w kosteczkę lub wiórki)
  • dusić pod przykryciem mieszając, żeby nie przypalić, aż puszczą sok
  • topinambur ok 0,75 kg – szorujemy szczoteczką lub czystym(nowym) zmywakiem, żeby usunąć piasek , lepiej go nie obierać, bo ma dużo cennych składników odżywczych właśnie pod skórką, no chyba , że nam bardzo zależy na białym kolorze:-)) – kroimy w kosteczkę i dodajemy do rondla
  • dodać bulion warzywny lub wodę – ok 1 L
  • przyprawy: sól, trochę pieprzu i koniecznie gałka muszkatołowa
  • gotujemy ok pół godziny, bo topinambur jest dość twardy
  • potem czekamy ok pół godziny, żeby trochę przestygła i miksujemy w blenderze
  • na koniec dodajemy mleko  kokosowe (1 puszka- ale uwaga, nie na poście Daniela!)

Podajemy z chipsami z topinamburu: przepis tutaj!

Pomysł na stary chleb

Pomysł na stary chleb

Ale pachnie pieczonym chlebem z czosnkiem! ….  taki zapach przychodzi mi na myśl wiejskie gospodarstwo gdzieś w Toskanii. Dawniej szczególnie na wsiach, to się nic nie wyrzucało. Każdą okruszynę chleba się zbierało do woreczka.  Były to specjalne chlebaki i potem okruszyny były rozdawane zwierzętom. Dzisiaj